Cześć kochani!
Przedstawiam Wam wyniki trzech zaległych konkursów lipcowych.
Zachęcam do udziału w sierpniowych. KLIK
Zachęcam do udziału w sierpniowych. KLIK
Konkurs
"Pocztówka"
Dostałam tylko dwie prace :C Z czego jedna od wodza :P
I miejsce
Tatralandia
+ ranga
II miejsce
Szczurb
+ekwi
Konkurs
"Biwak"
Wasze (3) opowiadania były przecudowne. Uśmiałam się przy nich niesłychanie :)
Naprawdę miałam problem z wyborem zwycięskiej pracy. Po parodniowej zadumie stwierdziłam, że pierwsza miejsce otrzyma Nbjgnfbjbnji, mimo że jej praca jest najkrótsza.
Zachęcam do przeczytania wszystkich prac.
Zachęcam do przeczytania wszystkich prac.
Autorka: Nbjgnfbjbnji
+ ekwi (bo Wieloryb)
Pewnego słonecznego, ciepłego dnia wodzowie Mir i Szcz siedzieli sobie w fotelach popijając herbatkę. Obserwowali myszki biegające po chatce, bawiące się piłkami oraz wspinające się po górkach. Szcz nagle się uśmiechnął, a nad jego głową zaświeciła się żarówka.
-Jesteśmy odkrywcami! -krzyknął -Pojedziemy na biwak!
Wszyscy chętnie zgodzili się na pomysł wodza-pieczarki :D. Szybko się spakowali, wzięli namioty i ruszyli. Po godzinie marszu dotarli na przepiękną, otoczoną drzewami łąkę pełną kwiatów.
-Jesteśmy na miejscu - oznajmił Szczurb. Wszystkie myszki zaczęły pospiesznie rozkładać namioty. Gdy wszystko było gotowe myszki ruszyły na wyprawę do lasu. Sebafrancuz znalazł pięknego prawdziwka, natomiast Fistasz udało się upolować kilka kurek. Po wycieczce do lasu myszki zapaliły ognisko, na którym upiekły znalezione grzyby oraz zabrane ze sobą pianki. Potem plemiennicy udali się do namiotów. Około godziny 24 rozległo się głośne wołanie: AAAAAAA! NIEDŹWIEDŹ!!!
Wszystkie myszki prędko wybiegły z namiotów, jednak okazało się, że to tylko wódz zrobił im kawał. Myszki, widząc Szczurba z brudnym, sklejonym od błota futerkiem zaczęły się śmiać.
- O co wam chodzi? - zapytał zdziwiony Szczurb. Miał być strasznym, groźnym niedźwiedziem który straszy gryzonie... a one nie przestawały się śmiać. Jedynie Mir stała zdenerwowana, bo nienawidziła wręcz, gdy ktoś przerywał jej sen. Rano Odkrywcy wrócili do chatki. Wszyscy wspominają ten biwak bardzo miło.
Autorka : Alicjaminicj
+ ekwi
+ ekwi
Pewnego dnia, gdy zaczeły się wakacje, Odkrywcy byli zamyśleni nie wiedzieli co robić...
Fistaasz - może pojedziemy nad morze?
Alpejkowa - nudyy...
Sebafrancuz - to może obóz?
Alicjaminicj - to też same nudy
Mirilarime - a może biwak?
Alpejka - hmm... Może być
Tylkodlacieb - czemu nie
Peisla - dobry pomysł
Sebafrancuz - ok, no to biwak, tylko powiem Szcz
Gdy wszyscy zdecydowali się gdzie pojadą, zaczeli się pakować.
Po spakowaniu każdy był już gotowy, całe plemie, tylko... Zaraz!
Szczurb - a dokładnie w jakie miejsce jedziemy?
Xxnikipl - może nad jezioro?
Mirilarime - ok, ok jezioro :)
Na miejscu wszyscy się rozpakowywali, Szczurb i Mirilarime tuż obok jeziora postawili flagę
Odkrywców, było już późno, więc Tylkodlacieb rozpaliła ognisko.
Wszyscy poszli szukać patyków, a potem Rkubi dał każdemu piankę, Alicjaminicj wzieła ze
sobą gitarę, przy ognisku zagrała a Fistaasz z Peislą zaśpiewały.
Było już bardzo późno, każdy rozłożył swój namiot i poszedł spać.
Następnego dnia:
Lubiejajuszk - Qxalien, już 8:30
Qxalien - jest bardzo wcześnie, daj pospać...
Szczurb - Seba, Mir...
Sebafrancuz - Szcz, jest wcześnie, prawda Mir...
Szczurb - Mir, ej, gdzie ona jest?
Sebafrancuz - może poszła się przejść?
Szczurb - ok, czas wstawać...
Gdy całe plemie się obudziło, każdy poszedł coś zjeść. Mineły już 2 godziny a Mirilarime nadal
nie było...
Alicjaminicj - Tylko, gdzie jest Mir?
Tylkodlacieb - nie wiem o.o, spytaj się Szcz
Alicjaminicj - Szcz, gdzie jest Mir?
Szczurb - to jeszcze jej nie ma? :o
Rkubi - i to już od 2 godzin...
Gdy wszyscy się zorientowali, że Mirilarime zaginęła, postanowili jej poszukać.
W tym czasie u Mir:
Mirilarime - emm, gdzie ja jestem?
Umpalump - w plemieniu Szamańskie myszy
Mirilarime - ale, co ja tu robie?
Pszczolinka - zauważyliśmy stąd wielką flagę z napisem Odkrywcy
Saraii - więc postanowiliśmy tam pójść, i znaleźliśmy ciebie
Mirilarime - fajnie, ale czy mogę już wrócić do domu?
Umpalup - nie! Możesz nam się przydać
U Odkrywców:
Każdy maszerował za Szcz szukając Mir.
Gacienawacie - nigdy jej nie znajdziemy
Rkubi - a może jest w tej dziwnej jaskini?
Xxnikipl - możemy sprawdzić
Wszyscy weszli do jaskini, ale było bardzo ciemno, na szczęście Dusska miała ze sobą zapałki. Jaskinia się nie kończyła, jakby nie miała końca.
Alpejka - ta jaskinia nigdy się nie skończy
Sebafrancuz - nie możemy marudzić, trzeba znaleźć Mir
Nagle, słoneczne światło pojawiło się z końca jaskini.
Szczurb Zaraz, czy to...
Odkrywcy - MORSKA KRAINA!!!
Modliszka - Co wy tu robicie?
Rozafroza - Przyjechaliśmy tu na biwak
Serowynowy - A wy co tu robicie?
Sokowifuffka - Wakacje :D
Stellayszka - Ale dlaczego idziecie w stronę innego plemienia?
Vipekop - Mir gdzieś znikła
Modliszka - To straszne!
Szczurb - A może jest w tym plemieniu
Modliszka - pomożemy wam, w końcu po to zawarliśmy sojusz
Gdy Odkrywcy i Morska Kraina poszli w stronę plemienia Szamańskie Myszy, tym czasem u Mir...
Mirilarime - emm, Szamanie Umpalump
Umpalump - ?
Mirilarime - Proszę, mogę wrócić do swojego plemienia, mojej rodziny?
Smaczneciacho - Nie po to się męczyliśmy żeby cię teraz puścić
Mirilarime pomyślała w myślach: I co ja teraz zrobię?
U Odkrywców:
Randomeska - O nie! To wodospad!
Dianlie - Spokojnie, mam ze sobą drabine, wszystko się może zdarzyć
Gdy każdy wspiął się na górę, zauważyli ogromny drewniany mur, a na samym środku drzwi, wszyscy weszli, w środku był wielki słup a na jego czubku flaga z napisem Szamańskie Myszy.
Wokół słupa były wielkie liściane domki, ale, zaraz! Na dole słupa była przywiązana Mir!
Tylkodlacieb - Mir!!!
Mirilarime - Tylko, to wy!
Mirilarime - I, Morska Kraina! znaleźliście mnie! :D
Szczurb - Jak się tu znalazłaś?
Mirilarime - Oni, w nocy mnie porwali
Sebafrancuz - Co, jacy oni?
Pszczolinka - o nas mówi
Xxnikipl - Zostawcie ją! Ona idzie z nami do domu!
Modliszka - tak macie ją zostawić!
Umpalump - Nie ma mowy
Szczurb - Co możemy dla was zrobić żeby ją zabrać?
Umpalump - hmm...
Umpalump - Dobrze, 50 sera
Szczurb - Zgoda
Smaczneciacho - Możecie ją zabrać
Odkrywcy i Morska Kraina wrócili do siebie, a na miejscu...
Mirilarime - Dziękuje wam, nareszcie jestem w domu! :D
Serowynowy - :D
Fistaasz - Więc, co teraz?
Szczurb - Wracamy do domu, chyba każdy ma dosyć tych wakacji.
Alicjaminicj - Tak
Qxalien - Wiadomo
I właśnie tak skończyły się wakacje Odkrywców, oraz Morskiej Krainy, miał być to spokojnybiwak, ale okazał się on wielką przygodą!
+ ekwi
Zebraliśmy się wszyscy o czwartej nad ranem. Droga była długa, więc postanowiliśmy nie marnować dnia, tylko wyjść jeszcze w godzinach nocnych. Na miejscu było już wiele myszek. Szcz wziął listę i zaczął odczytywać uczestników.
-Nie ma jednej myszki - stwierdził po chwili.
-Może zaraz przyjdzie - powiedziała Mir.
-Albo zaspała - powiedział ktoś z tłumu.
-Musimy na nią poczekać - oznajmił wódz.
Po mniej więcej trzech minutach zauważyliśmy, że biegnie jakaś myszka.
-Przepraszam za spóźnienie! - Powiedziała.
-Wszyscy gotowi? - Zapytał Szcz.
-TAK! - Odpowiedział głośno tłum myszek.
-A więc ruszamy!
Droga miała trwać dwie godziny. W wycieczce uczestniczyło 20 myszy - łącznie z wodzem. Na początku szliśmy łąką. Trzeba było przejść przez trawy. Potem było łatwiej, ponieważ trawa została skoszona. Niektóre myszki uzbierały różne polne kwiaty i schowały do swojego plecaka. Mimo wczesnej godziny na dworze było duszno.
Następnie szliśmy obok dużego jeziora. Rozkładali się tam rybacy, którzy zamierzali łowić ryby. Z oddali słychać było odgłosy ptaków. Potem weszliśmy w wielki, liściasty las. Było w nim bardzo tajemniczo. Pod nogami strzelały szyszki. Niektóre myszki były chyba nieco przerażone.
-Nie ma się czego bać! - Słyszałam odgłosy na końcu naszego tłumu.
-Ale tu jest tak ciemno - mówiła inna myszka.
Po dwudziestu minutach wyszliśmy z lasu i weszliśmy na kamienistą dróżkę wśród pól. Ciężko było przez nią iść - wszędzie były kamienie. Jedne większe, drugie mniejsze.
-Pora na odpoczynek! Powiedział Szcz.
Znaleźliśmy się przy ścieżce rowerowej. Myszki usiadły na ławeczkach.
-Która godzina? - Zapytałam Mir.
-5:20 - odpowiedziała.
-Dzięki. Jak zwykle zapomniałam zegarka.
Po dziesięciu minutach ruszyliśmy w dalszą drogę. Pozostało nam 30 minut, i w końcu będzimy na miejscu!
Po chwili zboczyliśmy na drogę. Był to las mieszany z różnymi wzgórzami. Niektóre myszki zamiast iść za wszystkimi, odłączały się od tłumu i wskakiwały na górki.
-Wszyscy mają iść jeden za drugim! Nie odłączamy się od grupy - powiedział wódz.
Potem wyszliśmy na polanę. Słychać było głosy, że tu pewnie odbędzie się biwak.
-Biwak będzie w lesie - mówiła jedna z myszek.
-Nie, bo na polanie! - Krzyczała inna.
Awantury przerwał wódz:
-Biwak ma być w lesie. Nie kłóćcie się.
Po długiej drodze w końcu doszliśmy do celu. Dowiedziałam się, że wracamy do domu o 16.
Wszystkie myszki rozłożyły swoje plecaki. Każdy znalazł jakieś miejsce - ja razem z Mir usadowiłyśmy się pod dużym drzewem.
-Na razie jest czas wolny. Możecie rozmawiać, pobawić się. Ale nie odchodzimy od grupy. Musimy się mieć na widoku! - Oznajmił wódz.
Niektóre myszki rzucały szyszkami w drzewa. Inne robiły bukiety z liści, a jeszcze inne szukały grzybów. Ja z Mir i trzema innymi myszkami robiliśmy różne znaki z szyszek. Po godzinie wszystkich zawołał do siebie wódz i powiedział:
-Teraz zjemy śniadanie. Czy każdy wziął ze sobą coś do jedzenia?
-TAK! - Odpowiedział głośno tłum.
Usiedliśmy w kółku i spożywaliśmy posiłek. Każdy miał co innego. Kiedy wszyscy zjedli, znowu był czas wolny.
Około 12 Szcz oznajmił:
-Będę rozpalać ognisko. Czy ktoś chciałby kiełbaskę? - Zapytał.
-Ja! Ja chcę! Ja! Ja! Mi daj! Ja! Ja poproszę! - Słychać było z tłumu.
-Dobrze, każdy dostanie.
Po kiełbaskach myszki były bardzo wyjedzone. Mieliśmy bawić się w podchody. Jednak coś przerwało nam zabawę.
Nagle usłyszałam głośny grzmot.
-Grzmi! - Powiedziała Mir.
-Rzeczywiście. I idzie ciemna chmura - odpowiedział Szcz.
-No to nici z zabawy - powiedziała jedna z myszek. Co teraz zrobimy?
-Musimy poszukać schronienia - odparł wódz.
Szliśmy w tym kierunku, w którym przyszliśmy na biwak. Robiło się coraz ciemniej. Nagle zauważyłam ogromny błysk i zamknęłam oczy.
-Oho - może być strasznie - odparła Mir.
-Gdzie się schronimy? Mówiły myszki z przodu grupy.
-Musimy coś znaleźć. Przebywanie w lesie podczas burzy nie jest bezpieczne - powiedział Szcz.
Znaleźliśmy się na polanie.
-Pobyt na polanie też nie jest dobrym pomysłem - powiedziałam.
-Widzę tam jakiś budynek! - Odpowiedział wódz. - Musimy do niego iść.
Po chwili znaleźliśmy się już w budynku. Nie był on za ciekawy - ciemny, ponury. Ale przynajmniej było w nim bezpieczniej niż na otwartej przestrzeni.
Przez dziurki w drzwiach było widać, jak z nieba sypią pioruny. Grzmiało, lało a my bawiliśmy się w głuchy telefon. Było naprawdę bardzo fajnie!
Po 40 minutach wszystko ustało. Wyszliśmy z budynku. Na niebie ujrzeliśmy tęczę. Znowu było duszno i świeciło słońce.
Ruszyliśmy do domu tą samą trasą, którą wróciliśmy. Po drodze wszyscy opowiadali o przygodach i o tym, co robili na biwaku. Z usłyszanych opowieści - wszystkim bardzo się podobało!
Konkurs:
"Wodne Igraszki"
Śliczne prace dostałam :D Macie talent!
I miejsce
Keliksa
+ 2 rangi
II miejsce
Fistaasz
+ ekwi
III miejsce
Tatralandia
+ ranga
Wyróżnienie
Alicjeminicj
+ ekwi
Miłego dnia
~wymieniona za 50 serów Mir
Ładne prace :-)
OdpowiedzUsuńTE OPOWIADANIA SĄ EXTRA XDDDDDDDD
OdpowiedzUsuń